Jesteśmy znowu w San Francisco! Pamiętacie zeszłoroczne wpisy? Przygotujcie się na tegoroczną relację. Szczegóły na żywo z całej wyprawy będzie można śledzić na Live MyApple.
Tymczasem targi Macworld/iWorld dopiero za kilka dni, więc korzystamy i staramy się aktywnie spędzać czas. Ja zacząłem dzień mocno:
A potem to już standardzik, czyli zwiedzanie San Francisco. Najpierw kawka na słoneczku na Union Square w samym centrum miasta.
A potem przez wzgórza San Francisco podążamy w kierunku portu. Wiemy, że jest tam knajpka, w której będzie można obejrzeć El Classico. Hala Madrid!
Brama garażowa przycięta pod kątem. Garaż w środku zapewne taki sam.
Piękny skos. Nachylenie tej drogi oceniam na powyżej 30%. Rowerem szosowym nie podjechania.
Przejechałbym się takim Segwayem.
Hej, pamiętam Cię! Grałeś tu w zeszłym roku!
Zupa dnia.
Piknik na Washington Square.
Najwyższy budynek w San Francisco – Transamerica Pyramid.
Market Street – główna ulica w San Francisco. Zaczyna się w dzielnicy biznesowej i ciągnie się aż do dzielnicy bezdomnych.
A to mój ulubiony budynek w mieście.
Czego jak czego, ale tego miejsca nie mogliśmy przegapić.
iPhone 5C na żywo prezentuje się bardzo dobrze. Ba! Podoba mi się ten telefon. Przydałyby się jakieś bardziej stonowane, biznesowe kolory, bo te co są, to strasznie landrynkowe.
Małe zakupy.
I na koniec hit dnia. Darmowe wifi na całej Market Street.
Więcej zdjęć z pierwszego dnia znajdziecie na moim blogu na MyApple.