Dzisiaj Apple odświeżyło linię Macbooków Pro. Tradycyjnie jak to u Apple zmiany rzadko są rewolucyjne (za taką uznałem 1,5 roku temu zmianę z poprzedniej wersji obudowy na typ obudowy unibody) a raczej są ewolucją, drobnymi zmianami. No może czasami więcej niż drobnymi. Nie będę opisywał wszystkich zmian szczegółowo, bo to wszyscy moi szanowni koledzy blogerzy zrobili w 10 sekundzie po tym jak Apple pokazało odświeżoną stronę. Skupię się jedynie na tym co zwróciło moją uwagę i co może być ewentualnie decydujące dla tych, którzy rozważają zmianę sprzętu.
A więc, najważniejszy dla mnie feature, największe zdziwienie i podziw dla Apple za baterię. 10 godzin na laptopie!?!?!? Taka wartość przynajmniej jest zadeklarowana przy MBP 13” (na 15” i 17” zapewne ze względu na większy ekran trochę mniej). Ok, wiadomo jak to jest z tymi danymi producentów. Mój MBP ma teoretycznie trzymać 7h. Powiedzmy sobie, że przy normalnej pracy wytrzymuje 5. Żeby wytrzymał zadeklarowane 7, to musiałbym chyba przyciemnić ekran na 1 kreseczkę, podświetlenie klawiatury najlepiej wyłączyć, wyłączyć bluetooth (i tak mam zawsze wyłączony), wyłączyć wifi, mieć uruchomiony jeden program – najlepiej textedit i długo się modlić. No właśnie, ale skoro przy deklaracji Apple 7h wytrzymuje 5h, to ile wytrzyma przy zadeklarowanych 10h…. może 7h, może 8h? Ostatnie doniesienia o baterii w iPadzie pokazują, że przy zadeklarowanych 10h iPad wytrzymuje…. dłużej niż 10h! Może znowu jakaś rewolucja jeżeli chodzi o baterie? Przydałaby się, bo to co wyprawia mój iPhone, jeżeli chodzi o czas działania, woła o pomstę do nieba.
Druga zmiana, która uważam jest warta podkreślenia, to automatyczna zmiana używanej karty graficznej w modelach 15” i 17” (model 13” ma jedną kartę graficzną). To jest fajne i tak powinno być od początku. Nie ukrywam, że jak w poprzednich modelach zobaczyłem, że trzeba się przelogować do zmiany aktualnie używanej karty graficznej, to wzbudziło to u mnie uśmiech politowania. Rozwiązanie wybitnie niemakowe. Dobrze, że nie trzeba było zresetować komputera albo wpisać jakiejś tajemnej komendy w terminalu. Teraz nareszcie jest tak jak powinno być od początku, a użytkownik w ogóle nie powinien o niczym wiedzieć! Pracujesz na baterii i piszesz dokument tekstowy? Komputer automatycznie przełączy się na słabszą kartę. Musisz przekonwertować duży plik wideo? Komputer „w locie” przełączy się na mocniejszą kartę. Moim zdaniem ta zmiana spowoduje, że ludzie w końcu zaczną używać tej opcji, tzn. opcja zacznie być wykorzystywana bez ingerencji i w ogóle wiedzy użytkowników… Ręka do góry, kto regularnie się przelogowuje i zmienia kartę graficzną w zależności od zastosowania… Oczywiście pytam osoby, które mają aktualną, o przepraszam poprzednią, wersję 15” lub 17” MBP.
No i trzecia rzecz, o której wspomnę, to dziwny brak procesorów z serii iX w modelach 13”. WTF? Dlaczego, tak? Przecież na pewno się da. Nie ma aż takiej różnicy cenowej między procesorami z serii Core 2 Duo a i5 powiedzmy. Moja spiskowa teoria dziejów jest taka, że Apple dodając mnóstwo fajnych rzeczy do modeli 15”, czyli procesory i5 i i7, możliwość wyboru matrycy matowej, możliwość wyboru matrycy hi-res (1680×1050), dwie karty graficzne, próbuje delikatnie stymulować użytkowników do kupna modeli droższych. Ale może się mylę i po prostu nie chcieli za bardzo podnosić ceny modeli 13”. No nic, z mojego bardzo osobistego punktu widzenia to nawet dobrze, bo nie mam ciśnienia, żeby zmieniać sprzęt ;) Zresztą, nie muszę, do tego co robię, to co mam jeszcze długo mi wystarczy. Ale rozumiem frustrację tych, którzy czekali na przynajmniej i5 w modelach 13” i odkładali na kolejne tygodnie i miesiące decyzję o kupnie. Chociaż mam pytanie do wszystkich zawiedzionych: Czy czasem nie jest ważniejsze to co komputer może zrobić od numerka na procesorze?
A co według Was jest najciekawszą zmianą w nowych Macbookach Pro?