Odpowiedź na pytanie tytułowe nasuwa się sama po obejrzeniu najnowszego Keynote’a. Należy na Maku zrobić im system, który będzie możliwie najwierniej przypominał to czego do tej pory używali na iPhonie, iPodzie Touch lub iPadzie. Sam jestem przykładem macusera, który przesiadł się na Maki wskutek efektu halo iPhone’a (konkretnie pierwszego iPoda Touch). Jak chwilę poużywałem tego sprzętu, to nie ukrywam popadłem w zachwyt nad łatwością obsługi tego urządzenia, sposobem instalacji programów z AppStore’a, itp. Zdecydowanie nie ma prostszego systemu do obsługi niż iOS. Można wręcz powiedzieć, że „każdy głupi” obsłuży urządzenie z iOS-em. Gdybym chciał teraz mojej prawie 80-letniej babci kupić „coś” do obsługi internetu, to kupiłbym jej iPada i pokazał pod którym przyciskiem jest internet. I jak już chwilę pobawiłem się tym iPodem, to wkrótce pomyślałem, że bardzo chcę mieć komputer, który będzie się obsługiwało tak samo łatwo. Tak właśnie zostałem macuserem. Ale jednak dzisiejszy Mac OS X 10.6 Snow Leopard, to nie jest to samo co iOS.
Przesiadając się na Maka, niecałe dwa lata temu, odczułem pewne zaskoczenie: „zaraz miało być tak samo jak na moim iPodzie Touch, a nie jest”. Dzisiejszy OS X to jednak skomplikowany „dorosły” system operacyjny i jak ktoś ma za sobą całe życie przyzwyczajeń z Windowsa, to nie ukrywajmy, na początku jest mu ciężko. Mi nie było, gdyż ja jestem klasycznym geekiem, uwielbiam grzebać w ustawieniach systemu, modyfikować działanie różnych funkcji, bawić się automatorem, itp. Przyswoiłem OSX-a szybko i teraz za żadne skarby nie wróciłbym do Windowsa. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest mnóstwo osób, które nawet bawiąc się w sklepie wystawionym tam Makiem powiedzą „Eeeee, tu wszystko jest inaczej, przyciski zamykania okna po lewej stronie i w ogóle jakoś tak dziwne, nie chce mi się tego uczyć”. No właśnie, a czy kojarzycie, żeby przy obsłudze iPhone’a ktokolwiek powiedział „Nie umiem tego obsłużyć”? Ja w każdym bądź razie nie i doskonale rozumiem to, że Apple chce wyłuskać z użytkowników urządzeń z iOS jak najwięcej osób, pokazać im Maka z 10.7 na pokładzie i powiedzieć „Hej, spójrz, przecież to wszystko podobnie jak na Twoim iPhonie”. I właśnie dla takich użytkowników Apple szykuje takie screeny jak te i mówi „Czujcie się jak u siebie w domu”:
A jak jeszcze mało, to do tego dokłada Mac App Store (najważniejszy moim zdaniem news dzisiejszej konferencji. Widzieliście jak zostało zainstalowane Pages?!? Opad szczęki na podłogę!). I znowu jest to samo, czyli wszyscy Ci, którzy znają banalną wręcz instalację aplikacji na iPhonie będą wiedzieli jak zainstalować program na Maku. Oczywiście mogą się buntować deweloperzy, mogą nie godzić się na podział 30/70 (podobnie jak w AppStore 30% przychodów to prowizja Apple). Podejrzewam, że z czasem wielu nowych użytkowników Maków, takich klasycznych switcherów co posmakowali iPhone’a i chcą więcej, w ogóle nie będzie wiedziało jak zainstalować program inaczej niż za pomocą Mac App Store. Ja na szczęście deweloperem nie jestem i czekam na ten wynalazek z wywieszonym językiem.