Jutro o 18:00 naszego czasu ruszy Mac App Store, zapowiedziany podczas ostatniego Keynote Apple, który odbył się pod koniec października 2010 r. Apple dotrzymuje słowa, jutrzejszy start tego sklepu z aplikacjami mieści się w sformułowaniu „within 90 days”, które usłyszeliśmy na tejże konferencji. Przyznam się szczerze, że już nie mogę się doczekać. Idea scentralizowanego sklepu, gdzie po pierwsze jest wszystko, a po drugie znajdują się tam nasze licencje i sklep sam dba o wszystkie aktualizacje, wydaje mi się wręcz genialna. Z drugiej strony, motywacja Apple do otwarcia tego sklepu jest oczywista, powtórzyć na komputerach sukces App Store oraz przyciągnąć użytkowników iPhone’a i iPada do komputerów Mac. Czy to się uda? Moim zdaniem tak, ale potrwa to dłużej niż w przypadku App Store. Dlaczego dłużej? Przyczyna jest jedna: ceny.
Sukces Mac App Store będzie z pewnością duży, oczywiście pod warunkiem, że sam sklep zostanie wykonany porządnie, będzie działał, nic nie będzie się zawieszać, itp. Jak już te podstawowe warunki zostaną spełnione, to o sukces możemy być spokojni, będzie dobrze, ale bez szaleństw i bez takiej nieprawdopodobnej dynamiki, jaka towarzyszy bez przerwy, praktycznie od dnia startu, App Store – sklepowi programów na iOS. Tajemnica sukcesu App Store to tak na prawdę ta infografika, która jakiś czas temu ukazała się na GigaOm. Wyliczmy najważniejsze rzeczy:
- 1/3 programów za darmo
- średnia cena aplikacji to 2,43$ (podejrzewam jednak, że wliczając te damowe)
- cena 50% aplikacji zawiera się w przedziale od 0,99$ do 2,99$
- zaledwie 1% programów kosztuje powyżej 24,99$
Podsumowując, jest tanio jak barszcz. Potęga mikropłatności i wyciągania od ludzi małych sum, a za to często, jest aż nadto widoczna. Kto nie kupi Angry Birds za zaledwie 3 zł? A Cut the Rope? No właśnie i tak mógłbym wymieniać i wymieniać ile to pierdółek nabyłem, czasami pod wpływem chwili, impulsu, jednostkowo za bardzo niewielkie pieniądze, ale jak już się podsumuje, to okazuje się, że wcale tak mało tam jednak nie wydałem. I właśnie tak to jest z premedytacją przygotowane, małą łyżeczką też się można najeść (mowa oczywiście o Apple i deweloperach programów).
Tymczasem jak spojrzymy w kierunku programów na OS X, sytuacja jest zgoła odmienna. Kto zna jakieś programy o cenie poniżej 5 dolarów? Nie mówię tu o przecenach typu -70% albo o paczkach 10 programów za 49 dolarów, tylko o normalnych jednostkowych cenach regularnych. Niech no spojrzę na wybrane rzeczy, które kupiłem w międzyczasie: Pixelmator (59$), Screenflow (99$), Screenium (29$) i ostatnio MS Office 2011 – 899 zł. Nawet Echofon, program w żaden sposób nie służący nam do pracy, kosztuje 20$. Ok, większość z programów, które posiadam udało mi się nabyć w promocji, ale wciąż były to kwoty dalekie od 0,99$. Na screenshotach Apple ze sklepu Mac App Store widać, że programy wchodzące w skład iLife będą po 14,99$, a te z iWork po 19,99$. Wydacie 20 dolarów lekką ręką wieczorem z nudów? Ja nie.
Zupełnie inaczej wydaje się raz na parę dni dolara, żeby miło spędzić godzinę przed snem i pyknąć w jakąś gierkę, a zupełnie inaczej wydaje się kilkadziesiąt dolarów na program, który ma nam pomóc w pracy. Sukces Mac App Store będzie i będzie on z pewnością duży, jestem o tym głęboko przekonany, ale o żadnym szaleństwie i kolejnej rewolucji tym razem nie może być mowy.