System Mac OS X zawiera wiele bardzo użytecznych narzędzi, ułatwiających życie użytkownikom. Do takich drobiazgów, w które jest wyposażony najnowszy OS X, a które bardzo wspomagają naszą produktywność, zaliczyłbym między innymi: expose, dashboard, gesty na touchpadzie, aktywne narożniki, jednolite skróty klawiaturowe działające podobnie w różnych programach, quicklook, spotlight czy choćby możliwość prostej edycji plików pdf w systemowym Podglądzie. Każdy użytkownik z pewnością ma swoje ulubione drobne funkcjonalności, które poprawiają jego efektywność. Ale jednak kilku rzeczy OS X nie robi. Nie ma wbudowanego klienta Twittera, systemowy schowek jest tylko systemowym schowkiem, nie ma wbudowanego powiadomienia o nowych mailach na Gmailu i jeszcze kilku innych funkcjonalności, których to nawet nie oczekuję po systemie operacyjnym. I do tych właśnie paru drobiazgów jest mi potrzebne kilka małych programików, działających dyskretnie w tle.
Dzisiaj chciałbym napisać o tych programach, które zagnieżdżają się w górnym pasku menu i wspomagają moją produktywność (choć czasami to odciągają mnie od tego co powinienem w danym momencie robić) . W moim przypadku wygląda to następująco:
Począwszy od lewej w moim pasku menu znajdują się:
1. Adium – klient wszystkich możliwych komunikatorów. Po przesiadce na maka najbardziej doskwierał mi brak Google Talka. Kilku znajomych ma również (i niestety korzysta) Gadu-gadu… i co ciekawe Adium też go obsługuje.
2. LittleSnaper – program do robienia zrzutów ekranowych. Powyższy screenshot został zrobiony i opisany w LittleSnaperze – genialny program.
3. Echofon – najlepszy klient Twittera (to jest właśnie ten program, który zamiast wspomagać moją produktywność zdecydowanie ją obniża).
4. Dropbox – chyba wiadomo o co chodzi. Najbardziej użyteczną cechą ikonki Dropboxa w górnym menu jest to, że ikonka miga jak Dropbox pracuje, coś synchronizuje. Kiedy przestaje, wiem, że skończył bez potrzeby zaglądania do folderu Dropboxa.
5. ClipMenu – program rozszerzający możliwości systemowego schowka. Opisywałem ClipMenu jakiś czas temu, a dzisiaj z perspektywy kilku tygodni, mogę powiedzieć, że skrót cmd+shift+B jest jednym z najczęściej używanych przeze mnie skrótów klawiaturowych.
6. Google Notifier – wiadomo o co chodzi, zawsze wiem bez otwierania Gmaila ile mam nieprzeczytanych wiadomości, powiadomienia o nowo otrzymanych mailach, a także o zbliżających się ważnych terminach.
7. F.lux – program, dzięki któremu moje oczy wieczorami odpoczywają.
8. Evernote – wiadomo o co chodzi. Bardzo lubię móc w każdym momencie z zawartości schowka zrobić nową notatkę w Evernote. Pewną wadą tego rozwiązania, że w momencie próby utworzenia nowej notatki, program Evernote i tak jest otwierany co trwa odrobinę za długo.
Od Evernote w prawo są już tylko ikonki reprezentujące systemowe wskaźniki (dostarczane razem z całym dobrodziejstwem OS X), czyli po kolei: Time Machine, Spaces, aktualny stan baterii, dzień tygodnia i godzina, stan połączenia bezprzewodowego i Spotlight.
Dajcie znać w komentarzach jakich drobnych programików, wspomagających Was na co dzień, używacie.