Każdy kto świadomie przesiada się na maka tuż przed „najważniejszą zmianą w swoim życiu” powinien dokonać krótkiego przeglądu oprogramowania. Ważne jest, żeby zidentyfikować programy, z których korzystaliśmy na komputerze z Windowsem i zobaczyć czy znajdziemy na maku satysfakcjonujące nas odpowiedniki. W szczególności jest to ważne w przypadku programów, których potrzebujemy do pracy. Nie ma się zatem co przejmować, że nie znajdziemy na maku naszego ulubionego pasjansa.

Jest Office, nie ma Gadu-gadu

Jeżeli uda nam się znaleźć zamienniki dla naszych programów, to oczywiście możemy z powodzeniem kupować swojego pierwszego maka, jeżeli nie, to jest to problem i sama przesiadka dla przesiadki oczywiście nie ma sensu. Przykładowo, szukasz pakietu biurowego, odpowiednika Office’a? Proszę bardzo, na maka jest Office. Jeżeli nie potrzebujesz zgodności formatów, a chcesz spróbować czegoś kompletnie innego, proszę bardzo jest iWork. Jesteś grafikiem komputerowym? Trafiłeś do raju, wybór oprogramowania jest zdecydowanie większy niż na Windowsie. Na maka jest wszystko, począwszy od prostych programików do indywidualnych zastosowań, skończywszy na rozbudowanych do granic możliwości programach od Adobe. I tak dalej, można zapewne długo wymieniać, a każdy kto staje przed świadomą decyzją o przesiadce, zapewne tego typu poszukiwań zamienników oprogramowania powinien dokonać samodzielnie. Osoby, które stoją przed takim wyborem i być może teraz w tym momencie się wahają informuję, że nie ma Gadu-gadu na maka…., ale oczywiście i z tym można sobie poradzić :) Generalnie, zdecydowana większość oprogramowania na maka jest dostępna. To oprogramowanie albo jest na maka napisane bezpośrednio przez deweloperów albo można znaleźć znakomicie działające zamienniki.

Jesteś inwestorem giełdowym? Masz problem

Jest jednak jedna dziedzina, dosyć mi bliska, w której trudno doszukać się alternatywnych rozwiązań, dających użytkownikowi pełny komfort, porównywalny z tym jaki mają użytkownicy Windowsa. Ba! Nie ma nawet zamienników, ani niczego co powodowałoby, że potencjalny użytkownik mógłby chociaż zbliżyć się do rozwiązań, które są na Windowsa. Mowa tutaj o oprogramowaniu do analizy technicznej, które jest wykorzystywane przez inwestorów giełdowych.

Generalnie, używając maka, inwestować na giełdzie się da i to bez żadnych większych ani nawet mniejszych problemów. Aktualnie, wedle mojej wiedzy, zdecydowana większość biur maklerskich dysponujących ofertą dla inwestorów indywidualnych, umożliwia dostęp do swoich systemów do składania zleceń przez przeglądarkę internetową. Ponadto systemy te są dostosowane do przeglądarek, które mamy na makach, czyli Firefox, Chrome, Safari, Opera. Logowanie i zarządzanie swoim portfelem papierów wartościowych w zasadzie niewiele się różni od strony technicznej od logowania się do rachunków bankowych. W ramach ciekawostki, należy zwrócić uwagę, że o ile dzisiaj jest to w zasadzie standardem, tak jeszcze kilka lat temu wcale nie było to takie oczywiste. Pamiętam dawne czasy, 7-8 lat temu, kiedy to biura maklerskie dopiero wprowadzały dostęp on-line do swoich rachunków, bardzo częstą była sytuacja, gdy jedyną obsługiwaną przeglądarką był Internet Explorer i to wersji 6.0. Przypomnę może młodszym czytelnikom, że były to czasy absolutnej dominacji Internet Explorera na rynku przeglądarek (Firefox w wersji 1.0 pojawił się dopiero w 2004 roku!), także trudno mieć pretensję do producentów oprogramowania, że nie uwzględniali w planach rozwoju swoich systemów innych rozwiązań. W sposób oczywisty stawiało to użytkowników innych systemów operacyjnych niż Windows na straconej pozycji. Dzisiaj sytuacja jest zgoła odmienna, wyprodukowanie czegoś co będzie działało tylko pod Internet Explorerem (27% udziału IE (wszystkie wersje) na rynku polskim), byłoby, przy tym udziale przeglądarek alternatywnych, biznesowym samobójstwem. Choć oczywiście i dzisiaj, jak dobrze poszukać, można na stronach rodzimych biur maklerskich znaleźć „ciekawe” zapisy. Takie coś znalazłem na stronie Biura Maklerskiego BPH:

„System M@kler prawidłowo funkcjonuje w środowisku Windows na przeglądarce Internet Explorer (od wersji 5.5).”

Pytanie, czy to tylko nieaktualizowana strona z opisem czy rzeczywistość? Podsumowując tę część, jeżeli jakiś system transakcyjny biura maklerskiego działa prawidłowo pod wybraną przeglądarką na Windowsie, to będzie działać prawidłowo na tejże samej przeglądarce także na maku.

Analiza techniczna dla zaawansowanych

Jednakże inwestowanie na giełdzie bardzo często wymaga czegoś więcej niż tylko prawidłowego dostępu do swojego rachunku maklerskiego. Ten oczywiście jest niezbędny, ale to nie wszystko. Bardzo dużo inwestorów, w szczególności tych aktywnych, śledzi notowania giełdowe on-line, na bieżąco posługuje się analizą techniczną, chce także wygodnie składać zlecenia, często wprost klikając w wykres, czy w obserwowane najlepsze oferty z notowań w czasie rzeczywistym. Do tego służy kilka popularnych programów giełdowych, z których to 100% jest na Windowsa i… tylko na Windowsa.

Po przeglądzie ofert biur maklerskich widać, że te najbardziej znane programy to: NOL3 (Notowania On-Line 3) i Amibroker. Obydwa te programy umożliwiają bardzo zaawansowaną analizę techniczną, świetną prezentację notowań oraz co bardzo ważne, składanie zleceń wprost z tych programów. Co tu dużo mówić, obydwa te programy są znakomite i na maka nie ma nic co mogłoby się do nich zbliżyć. Ich dodatkową zaletą jest to, że są w pełni konfigurowalne przez biuro maklerskie, co oznacza, że biuro maklerskie może dostosować program i dostarczyć inwestorowi narzędzie całkowicie zintegrowane z jego rachunkiem maklerskim oraz z dodatkowymi narzędziami tworzonymi indywidualnie przez poszczególne biura maklerskie (np. bossa API w Domu Maklerskim BOŚ) Co ciekawe, aż nie chce mi się w to wierzyć, ale do prawidłowego działania, NOL3 wymaga zainstalowanego Internet Explorera. Tak przynajmniej mówi cytat ze strony DM BOŚ:

UWAGA! Do prawidłowego działania NOL3 wymaga poprawnego działania przeglądarki Internet Explorer (w jednej z wersji 6,7,8), pomimo, że może być uruchomiony z innych przeglądarek. Zalecamy zainstalowanie w systemie Internet Explorer w wersji 8.

Są biura maklerskie, które korzystają tylko jednego z wybranych rozwiązań, są także takie, w których można skorzystać z dowolnego wymienionego oprogramowania. Dla przykładu Amibroker jest ofercie Domu Inwestycyjnego BRE Banku, Domu Maklerskiego BZWBK oraz Domu Maklerskiego BOŚ. O ile w przypadku DI BRE wyboru już nie mamy o tyle w przypadku BOŚ i BZWBK możemy korzystać zarówno z NOL-a jak i Amibrokera. Są także biura, które mają w ofercie tylko NOL-a. Takim biurem jest np. Biuro Maklerskie Alior Banku lub też wspomniane wcześniej Biuro Maklerskie BPH. Są także biura maklerskie, które idą w kierunku własnych rozwiązań informatycznych, np. KBC Securities ma własny program KBC trader, Dom Maklerski XTB ma XTB Trader, itd.

Rys. 1. Przykładowe okno z notowaniami w systemie NOL3 (w DM BOŚ)

Rys. 2. Okno do składania zleceń w systemie NOL3 (w DM BOŚ)

Wszystkie te rozwiązania są niestety poza zasięgiem użytkowników maków. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jedna i nie trzeba być wielkim detektywem, żeby zgadnąć dlaczego nie ma i w najbliższej przyszłości nie będzie żadnego specjalistycznego oprogramowania do analizy technicznej oraz do składania zleceń na maki. Udział maków w Polsce według Gemiusa wciąż jest poniżej 1%, co oznacza, że żadne biuro maklerskie nie zainwestuje pieniędzy w program dla kilkudziesięciu, może kilkuset klientów.

Rys. 3. Udziały najpopularniejszych systemów operacyjnych w Polsce w tygodniu od 14 do 20 marca 2011 r.

Jest nadzieja

Jest jednak światełko w tunelu. Są biura maklerskie, które stosują rozwiązania uniezależniające użytkowników od posiadanej platformy sprzętowej. Te biura, o których mowa, z tych które teraz pamiętam, to ING Securities oraz Dom Maklerski XTB, które to wykorzystują program Sidoma. Sidoma, działa na wirtualnej maszynie Java (XTB to przede wszystkim wspomniany XTB Trader, Sidoma jest mniej polecaną alternatywą). W takim przypadku jesteśmy uniezależnieni od platformy. Musimy tylko zadbać o instalację Javy na aktualnie używanym komputerze i możemy skorzystać w pełni z naszego rachunku maklerskiego nawet w kawiarence internetowej.

Wniosek na razie jest brutalny. Jeżeli jesteś day-traderem, jesteś uzależniony od notowań on-line, programów do analizy technicznej, chcesz żeby MACD i RSI rysował się na bieżąco, a w szczególności jesteś uzależniony od NOL-a lub Amibrokera, to zapomnij o przesiadce na maka. No chyba, że dopuszczasz rozwiązania typu: instalacja Windowsa na wirtualnej maszynie, ale to oczywiście ma niewiele wspólnego z używaniem maków.

Przyszłość to okno przeglądarki

Wydaje się, że przyszłość leży, nie w super specjalistycznych programach takich jak NOL, Amibroker, czy Metastock, tylko jednak w różnego rodzaju web-appach (przepraszam za to słówko) pisanych np. w HTML5. Takie rozwiązanie w sposób oczywisty uniezależnia użytkowników od rodzaju systemu operacyjnego, od posiadanego komputera, problemów z wirusami po stronie użytkownika, nawet od posiadanej wersji Javy, z której to narzędzia HTML5 nie korzystają, itd. Zniknie pojęcie update’u oprogramowania do najnowszej wersji. Jedyne czego dostawca oprogramowania będzie żądał od użytkownika to zainstalowanej przeglądarki obsługującej HTML5. Póki co jednak macuserzy muszą poszukiwać rozwiązań opartych na Javie lub przestawić się na inwestowanie w nieco dłuższym horyzoncie czasowym. Wówczas ten cały arsenał nowoczesnej analizy technicznej, wyliczanej i prezentowanej na wykresie tikowym w czasie rzeczywistym dostępnej w programach typu NOL, najzwyczajniej w świecie nie jest potrzebny.

Ten tekst ukazał się w ostatnim numerze Equity Magazine, do którego lektury serdecznie Was zachęcam. Tekst powstał 20 marca.

Inwestor giełdowy na maku – bieg z przeszkodami
Tagi: