Po tym jak używam tego sprzętu już drugi tydzień muszę przyznać, że Samsung Galaxy Tab 10.1 to super sprzęt. Jest szybki, fajnie wykonany, a aplikacje takie jak Gmail czy Google Talk to marzenie. Tak właśnie powinny wyglądać te aplikacje na iPada. Co ja mówię, przecież Google Talk w ogóle powinien najpierw być na iPada! Plusy tego tabletu można by długo wymieniać. Jest jednak jeden drobiazg, nad którym ciężko przejść do porządku dziennego – proporcje ekranu.
Właśnie złe proporcje ekranu są wadą numer 1 tego tabletu. Do Androida bym się przyzwyczaił, do wszystkiego w tym tablecie mógłbym się przyzwyczaić, nawet do niewygodnej klawiatury ekranowej, ale do proporcji ekranu nie mogę. Na tym po prostu źle się czyta. Bardzo lubię czytać na iPadzie w nocy, na leżąco, trzymają go w pozycji poziomej. Przy dopasowaniu stron internetowych do całej szerokości ekranu w pionie najzwyczajniej w świecie na Galaxy Tab 10.1 za mało widać.
Wygląda to następująco, strona internetowa czytana na Samsungu:
A tak na iPadzie:
Na iPadzie widać więcej! Niby to drobiazg, ale ten drobiazg okazuje się mieć znaczenie. Na iPadzie widać więcej mimo tego, że to Galaxy Tab ma więcej pikseli w pionie (800, a iPad 768). Drugie zastosowanie, do którego często wykorzystuję tablety to czytanie książek. I tu znowu spotkało mnie rozczarowanie. Tak wygląda Kindle na 10.1.:
A tak na iPadzie:
Jak patrzę na to wszystko, to dochodzę do wniosku, że gdyby tablet miał mieć proporcje panoramiczne, np. 16:10, czy też 16:9, to iPad właśnie takie proporcje by miał.