Mówiłem o tym w ostatniej MacGadce, ale jakby nie wszyscy słuchali, to takie o to zdanie wyłowiłem z recenzji iPada mini na Daring Fireball (blog Johna Grubera):
My guess is that this is going to play out much like the iPod and iPod Mini back in 2004: the full-size model will continue to sell strongly, but the Mini is going to become the bestselling model.
Jakby czytał mi w myślach! :) Tak, to iPad 4 jest lepszym sprzętem, z ekranem Retina, super szybkim, ale… to iPad mini będzie tym, którego będzie sprzedawało się więcej. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tak sprzedaje się aktualnie iPad 4:
Można zaryzykować twierdzenie, że iPad 4 jest dostępny od ręki. Natomiast dostępność iPada mini wygląda następująco:
Zdaje sobie sprawę, że wpływ na powyższy wynik może mieć wszystko. Technologia produkcji iPadów 9,7” jest od lat dopracowywana i po prostu łatwiej jest Apple wyprodukować i dostarczyć tego więcej niż iPada mini. Być może tak jest. Nie zmienia to faktu, że większość osób, które będzie podejmować decyzję w miejscu sprzedaży, w sklepie, takich niuansów jak brak ekranu typu Retina nie zauważy i wybierze po prostu tańszy produkt.
Miałem okazję dwa dni temu, w dniu premiery iPada zobaczyć jak, mam wrażenie przypadkowi przechodnie, oglądają różne iPady. Były to osoby, które śmiem twierdzić, wręcz nie wiedziały, że to właśnie 2 listopada była światowa premiera tego sprzętu, tylko przechodząc przypadkiem zajrzały do sklepu. Bo obserwacji ich zachowań, tego jak reagowali na ceny iPada mini oraz iPadów 2 i 3 (4 generacja nieobecna jeszcze w tym dniu w sprzedaży w sklepie), po pytaniach jakie zadawali, wniosek jest jeden: większość wybierze iPada mini.