W końcu wyspani! Po wczorajszej masakrze, udało się złapać odrobinę snu. Co prawda z tym snem to różnie jest, gdyż obudziłem się całkiem rześki już o 5 rano i… chwilę później poszedłem pobiegać… Wiecie, bieganie po chińskiej dzielnicy w SF – bezcenne :)
Później już całą ekipą ruszyliśmy dzielnie w miasto zdobywać Amerykę! Tak to mniej więcej wyglądało!
Zanim znaleźliśmy śniadanie, to tak się zachowywaliśmy jak udało się znaleźć jakieś otwarte wifi.
Blogerzy jedzący śniadanie. Darmowe wifi w powietrzu, rozmowa się klei.
Ot, typowa Ameryka.
Potem była ekstaza, znaleźliśmy Apple Store!
Kto powiedział, że Nexus 4 jest trudno dostępny? :)
Czas na przejażdżkę tramwajem linowym. Oceniam, że nachylenie ulicy momentami przekraczało 20%. Rowerem bym tego nie podjechał.
Tak, oto dojechaliśmy do portowej dzielnicy. Zjedliśmy na stojąco przy tym niebieskim punkcie.
Tak wygląda duża część San Francisco. Fajne, prawda?
Rób szybciej te ostrygi!
Schody przeciwpożarowe na zewnątrz budynku to tutaj standard.
Alcatraz! Dokładnie takie samo jak na filmach.
To nie jest Golden Gate, ale też fajny most. Samochody jeżdżą nim na dwóch poziomach.
Popisy miejscowych chojraków.
Muzeum figur woskowych. Tego Pana nie zdążyli jeszcze zdemontować.
A to przemyślenia tych co to trochę w Alcatraz posiedzieli.
Wracaliśmy przez down town. Lubię takie klimaty, kiedyś jeszcze wybiorę się do Dubaju.
Wyjazd na konferencję Macworld/iWorld 2013 sponsoruje:
W konferencji Macworld/iWorld 2013 wspierają nas:
Organizatorem wyjazdu na Macworld/iWorld 2013 jest:
Jutro ciąg dalszy, do usłyszenia.