Dzisiaj zwiedzaliśmy okolicę samochodem. Dzięki temu pojechaliśmy między innymi do Parku Sekwoi w Muir Woods, a następnie do świątyni, czyli do siedziby Apple w Cupertino! Dzień pełen wrażeń i niespodzianek, oby tak dalej!
Kierunek północ, przez najsłynniejszy most świata!
Ach, ten asfalcik nigdy nie tknięty przez mróz i śnieg! Gdzie jest mój rower!? W końcu dowiedziałem się dlaczego wyścig Tour of California nie jest tylko płaskim wyścigiem, mimo tego, że rozgrywa się w całości w zasadzie na poziomie morza. Serpentyn i podjazdów w alpejskim stylu jest tutaj pod dostatkiem.
Krótka przerwa po drodze na podziwianie pięknych widoczków. Z daleka widok na zatokę.
Jesteśmy w Muir Woods, parku narodowym z wielkimi Sekwojami. To tutaj kręcono Gwiezdne Wojny – Powrót Jedi, a konkretnie scenę bitwy o Endor. Tylko Ewoków brakowało :) Drzewa mają po kilkadziesiąt metrów wysokości, najstarsze egzemplarze liczą sobie nawet 1000 lat, są tak wysokie, że ciężko czasami dojrzeć szczyt.
Jedziemy z powrotem w kierunku San Francisco, znowu przez Golden Gate.
Mijamy miasto i kierujemy się w stronę Cupertino. Tak wygląda autostrada z San Francisco w stronę Krzemowej Doliny – od 4 do 6 pasów w każdą stronę do standard.
Jesteśmy! Czuję się jak muzułmanin, który dotarł do Mekki.
A potem nastąpił cud! Dzięki pomocy kompletnie przypadkowego pracownika Apple weszliśmy na teren campusu Apple. Szok! Fotografowało się tam dziesiątki, jak nie setki turystów, a to nam się udało. Krótki wydruk identyfikatorów dla gości i wchodzimy do wewnątrz. Widzieliśmy, niestety z zewnątrz, tajne laboratorium Jonathana Ive’a, biura Philla Schillera. Byliśmy na stołówce, gdzie co prawda za jedzenie pracownicy muszą płacić, ale jabłka zawsze są za darmo. Dowiedzieliśmy się też kilku ciekawych rzeczy, ale o tym więcej możecie posłuchać w MacGadce, którą nagraliśmy prosto z Cupertino.
Jeszcze kilka zdjęć po wyjściu na zewnątrz i czas na zakupy. Tuż obok wejścia jest niewielki Apple Store, jedyny na świecie, w którym oprócz sprzętu Apple można nabyć oficjalne pamiątki z logiem Apple, takie jak koszulki, kubeczki, parasole, itp. Fajne miejsce!
I to już koniec, chociaż nie do końca. W drodze powrotnej do hotelu przejechaliśmy jeszcze koło… domu Steve’a Jobsa.
Wyjazd na konferencję Macworld/iWorld 2013 sponsoruje:
W konferencji Macworld/iWorld 2013 wspierają nas:
Organizatorem wyjazdu na Macworld/iWorld 2013 jest:
Jutro w końcu zaczyna się Macworld, koniec zwiedzania, czas do pracy!