Wczoraj skończyły się Targi Macworld/iWorld 2013. Skończyły się o 16:00, a punktualnie o 16:10 wyłączono nam internet w centrum prasowym. Jak kilka minut później wychodziliśmy to ekipy rozkładające stoiska i sceny pracowały już pełną parą.
Magazynem Macworld można się było rzucać.
Skrzyżowania zakorkowane. Ale co ciekawe panuje na nich cisza. Mój jeden samochód (diesel) robi więcej hałasu niż tu pół skrzyżowania. To słychać, że 99% pojazdów poruszających się po drogach napędzanych jest benzyną.
Ostatni dzień w San Francisco wykorzystujemy na zwiedzanie. W drogę!
Jesteśmy prawie nad zatoką. A tu wiosna w pełni. Mnóstwo ludzi biega. Mnóstwo ludzi jeździ na rowerach. Siłownia na powietrzu. Aż się nie chce wyjeżdżać.
Dzisiaj finał Super Bowl. Grają lokalni 49ers, więc nic dziwnego, że w mieście panuje szaleństwo.
Jachciki stoją, nie no bajka…
Jesteśmy nad zatoką. Widać Alcatraz.
Zbliżamy się powoli do Golden Gate.
Oto jesteśmy na najsłynniejszym moście świata. Wygląda to niewiarygodnie. Ciężko uwierzyć, że ludzi potrafią tak budować. A co ważne, most powstał w latach 30-tych XX wieku. Gdybyśmy mieli w Polsce takie miejsce, to mielibyśmy tu piękną cieśninę… tylko cieśninę.
Widok na San Francisco z mostu Golden Gate.
A pod mostem surferzy czekają na falę.
Przejazd mostem kosztuje 6 dolarów, co ciekawe tylko w jedną stronę (w stronę San Francisco). Wyjazd z miasta jest darmowy.
Przez most przejeżdżają peletony kolarzy. Jest nawet dla nich specjalna instrukcja, którędy można się poruszać w okolicach mostu.
Jeszcze tylko kąpiel w Oceanie Spokojnym… Wiedziałem, że woda w lutym może być zimna, ale tego się nie spodziewałem. Woda była bardzo zimna. W zasadzie to wbiegłem do wody, zanurzyłem się i wybiegłem.
Wyjazd na konferencję Macworld/iWorld 2013 sponsoruje:
W konferencji Macworld/iWorld 2013 wspierają nas:
Organizatorem wyjazdu na Macworld/iWorld 2013 jest: