Dzięki Mackozerowi dowiedziałem się, że od teraz można wstawiać na strony internetowe zdjęcia z Instagrama. No to skoro można, to proszę bardzo.
Przy okazji, po dosyć długiej przerwie przyjrzałem się z powrotem tej aplikacji. Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony rozwojem tego programu, choć powinienem raczej napisać tej usługi.
Od czasu kiedy ostatni raz zaglądałem do Instagram, zaszło tam „trochę” zmian. Te duże zmiany, które dostrzegam to: możliwość kręcenia filmów (piękna zrzynka z Vine) i możliwość przeglądania zdjęć nie tylko przez aplikację, ale także poprzez stronę internetową. Nie śmiejcie, naprawdę dawno nie uruchamiałem Instagram :) Piszę o tych dwóch zmianach, gdyż to są właśnie takie drobiazgi, które powodują, że takie osoby jak ja mogą się bardziej zainteresować tym programem. Przyznam się, że do tej pory nie za bardzo rozumiałem idei prowadzenia konta na Instagramie. Miałem to konto, bo miałem. Ale jak chciałem coś opublikować na Twiterze, to od razu publikowałem zdjęcie na Twitterze. Jak chciałem coś opublikować na Facebooku, to oczywiście od razu publikowałem zdjęcie na Facebooku. Po co to przejście przez Instagram? Nie rozumiem tego, bo nigdy nie aspirowałem do miana fotografa. Powiem dobitniej, sierota ze mnie nie fotograf. Pewnie dlatego więc korzystałem z Instagram sporadycznie. Ale teraz po tych zmianach, w szczególności po dodaniu możliwości przeglądania zdjęć przez www, to zaczyna mi się podobać. Brakuje mi jeszcze programu na iPada. Nie po to by robić zdjęcia iPadem i publikować zdjęcia, tylko po to, aby przeglądać zdjęcia innych użytkowników.
I jeszcze jedno, jakim cudem mam tam kilkuset followerów?! Przecież ja tam coś publikuję średnio raz na kilka miesięcy!