Ranek powitał nas rzęsistym deszczem. Z biegania zatem nici. Ruszyliśmy więc po śniadaniu do hali Moscone North. Dzisiaj już miały zacząć się pierwsze wydarzenia związane z targami Macworld/iWorld. Równolegle odbywa się też impreza MacIT.
Tego dnia swoje produkty pokazywało zaledwie kilku wystawców. Główna hala wystawiennicza była „w budowie”.
Sandrine z Creaceed pokazuje nowy produkt – Emulsio.
Krystian dorwał się do gitary.
A ja poszedłem na prezentację o robieniu prezentacji.
Stary, dobrze znany przykład świadczący o tym, że ludzie nie lubią mieć zbyt dużego wyboru (Apple vs Samsung).
Warsztaty MacIT. Ta sesja była o tym gdzie są pieniądze na rynku oprogramowania (iOS vs OSX).
W międzyczasie stwierdziłem, że mam tak niewygodne buty, że czas na nowe. Poszliśmy więc z Tomkiem na miasto. Jak widać San Francisco żyje tym, że w mieście jest Macworld.
A jak widać na powyższym zdjęciu okazało się, że pogoda jest świetna. To może jednak pobiegamy? W końcu Golden Gate się samo nie przebiegnie!
Po powrocie poszliśmy na bankiet prasowy. Najpierw obejrzałem nowy produkt MacPaw – aplikację Hider 2.
Potem sfotografowałem serwer Backblaze. Z ciekawostek, mają już zarchiwizowane dane użytkowników ich usługi na ponad 100 petabajtów (1/4 tego co do tej pory ma Facebook).
Jutro na stoisku Lantronix muszę wydrukować bilety do Alcatraz!
Teraz szok! Ten gościu (Dmitry Boldyrev) napisał Winampa!
A teraz także napisał Voxa.
Nie ma to jak mieć porządek na biurku, szczególnie na takim komputerze, na którym prezentuje się oprogramowanie na targach.
Mój synek będzie zadowolony z tych małpek.
Jeszcze tylko check-in w Apple Store i można powoli kończyć dzień.