Mam wrażenie, że ta słynna już akcja ABW w redakcji Wprostu, to najlepsza reklama Maków jaka mogła im się na polskim rynku przydarzyć. Okazało się, że to sprzęt bezpieczny, a przegranie z niego danych nawet przez wyspecjalizowane służby nie jest takie proste. Chętnie bym zobaczył wyniki sprzedaży Maków w Polsce za czerwiec. Powinien być pik w odczytach danych! Aż chciałoby się, aby przy wszelkich reportażach z tego wydarzenia pojawiał się napis „Audycja zawiera lokowanie produktów” :)
Efekt jest mniej więcej taki, jak przy reklamie Beatsów, o której to jest sto razy głośniej niż o oficjalnym sponsorze Mundialu, czyli o firmie SONY. Różnica jest taka, że Beats z premedytacją wszystko zaplanowało, a Apple na swoją „reklamę” nie wydało ani grosza i dostali wszystko nieco z zaskoczenia, gratis. Chętnie bym także spojrzał na to jaki ekwiwalent reklamowy Apple uzyskało dzięki wszechobecnym kpinom z tego, że ABW z trudem musiało sobie radzić z przegraniem danych ze słynnego już MacBooka Air naczelnego Wprostu.
Podejrzewam także, że teraz wszyscy redaktorzy różnych pism narażonych na podobne próby ze strony ABW przeszukują sieć w poszukiwaniu takich haseł „Time Machine”, „FileVault” lub też kupują oprogramowanie typu Hider.